Pamiętam mój pierwszy drożdżowy zakalec. Poprosiłam moją teściową, żeby mnie nauczyła robić ciasto drożdżowe. Spędziłyśmy w kuchni sporo czasu, ale drożdżowe się nie udało. Na długo się zniechęciłam. Po kilku latach podjęłam kolejną próbę i efekt był na tyle zadowalający, że od tej pory robiłam je częściej i było coraz lepsze. Teraz robię drożdżowe przez cały rok w różnych wersjach. Matka wszystkich ciast, czyli drożdżowe z kruszonką i jej córki, czyli drożdżowe z owocami: z truskawkami, jagodzianki, ze śliwkami.
Na Boże Narodzenie pracochłonna strucla z makiem, na Wielkanoc – baba z niezliczoną ilością żółtek, dodatkiem rodzynek i skórki pomarańczowej. Drożdżowe jest uniwersalne. Świetne też do wypieków wytrawnych. Dzieci uwielbiają pizzę. Bez niej nie mogą obyć się żadne urodziny. My chętnie zajadamy cebulniaczki podlaskie z cebulą i makiem lub kulebiak z kapustą i grzybami. Możliwości jest mnóstwo, a ciasto jedno – drożdżowe słodkie lub słone.