Ciasta to tak popularny temat, że trudno znaleźć coś nowego. Ale myślę, że to może być zaskakująca realizacja doskonałego połączenia smakowego: truskawek i bazylii. Na koniec sezonu truskawkowego polecam biszkopt z bazylią i truskawkami. Można oczywiście w dowolny sposób te truskawki przetworzyć: zrobić mus, galaretkę podać je ciepłe, skarmelizowane z odrobiną octu balsamicznego. Przepis pochodzi z reklamy ziół firmy Swedeponic, na ich stronie można znaleźć wiele ciekawych inspiracji.
Proporcja na tortownicę 24 cm
5 jajek
140 g cukru
160 g mąki
szczypta soli (do białek)
otarta skórka z cytryny
200 ml oliwy z oliwek (u mnie był to zwykły olej kujawski)
2 pęczki bazylii (wykorzystałam tylko półtora)
Białka oddzielamy od żółtek. Żółtka ubijamy z cukrem na jasną i puszystą masę. Oliwę lub olej i zioła blendujemy. Część ziół można zostawić i dodać do ciasta w postaci kawałków liści. Oliwę dodajemy do żółtek, następnie mąkę (wcześniej ją przesiewamy) i skórkę z cytryny. Ubijamy białka na sztywną pianę i partiami dodajemy do masy, delikatnie mieszając za pomocą łopatki. Najlepiej takim ruchem składającym, od zewnątrz do wewnątrz – jak tłumaczy na warsztatach pani Sikoń. Pieczemy w 180 st. ok. 40-50 minut. Kiedy ciasto wystygnie, dekorujemy truskawkami i listkami bazylii (moja wersja jest próbą oddania klimatu, który był w oryginale; ich zdjęcie mnie urzekło). Kolejnym razem, kiedy robiłam to ciasto, podałam je ze skarmelizowanymi truskawkami – było przepyszne!