To jest babka – warta zachodu (ale tak naprawdę prosta i nie trzeba co do grama dawać składników). Można ją podawać jako samodzielne danie albo jako dodatek do dania mięsnego, najlepiej z sosem. Pyszna jest odgrzewana na patelni. Przepis znalazłam dawno temu w jakimś numerze Elle. Staram się nie wyrzucać jedzenia, dlatego ta babka ma dodatkowe atuty, ponieważ można wykorzystać kaszę z obiadu, z poprzedniego dnia.
Proporcja na tortownicę ok. 23 cm
100 g kaszy gryczanej palonej, ugotowanej i zimnej (może być trochę więcej, nie ma to aż takiego znaczenia)
500 g pieczarek (może być mniej)
2–3 grzyby suszone, wcześniej namoczone (niekoniecznie)
1 cebula
2 jajka
2 łyżki tartej bułki lub płatków owsianych
150 g kwaśnej śmietany 18 proc.
sól, pieprz
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
olej do smażenia
masło do wysmarowania formy i tarta bułka do wysypania
Cebulę kroimy w drobną kostkę i smażymy na oleju, pod koniec dodajemy drobno pokrojone pieczarki i grzyby suszone. Musimy pieczarki w trakcie smażenia odparować, a potem ostudzić. Następnie wszystkie składniki łączymy, doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy natkę i mieszamy. Przekładamy do przygotowanej wcześniej formy i pieczemy ok. 30–40 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.