Buraki w nowej odsłonie

Jako dziecko nie lubiłam buraków, ciągle były podawane w jeden i ten sam sposób, czyli jako puree. Do tej pory nie jem buraków pod taka postacią. Sam zaś wypróbowałam kilka różnych sposobów, zainspirowana między innymi potrawami jadanymi w restauracjach i teraz buraki to moje ulubione zimowe warzywo.

Proponuję buraki na zimno, podane z rukolą lub inną dostępną sałatą, z serem kozim lub gorgonzolą albo fetą i chrupiącym dodatkiem, np. prażonymi migdałami lub orzechami włoskimi.

Najważniejsze są buraki, najsmaczniejsze moim zdaniem, upieczone w folii aluminiowej w piecu. Kiedy wystygną, kroimy je w cienkie plastry i wrzucamy na gorącą oliwę, solimy i słodzimy, dodajemy sos teriyaki, a potem zdejmujemy z ognia i doprawiamy octem z czerwonego wina. Kiedy ułożymy już sałatę na półmisku, przed posypaniem orzechami, polewamy jeszcze całość oliwą i octem balsamicznym.

Kiedy chcemy przygotować taką sałatę jako danie samodzielne, proponuję dodać kawałki pieczonego mięsa, najlepsza byłaby wołowina, ale doskonałe będą także świeżo usmażone kawałki polędwiczki wieprzowej w postaci cienkich pasków. Taka polędwica powinna być również wcześniej zamarynowana, żeby mięso miało wyrazisty smak i nie zginęło w sałacie.