Może być na Dzień Kobiet, ale niekoniecznie, chociaż trochę przypomina smakołyki z Hortexu i kojarzy się z tym świętem i latami osiemdziesiątymi. Moja rodzina bardzo lubi ten deser, ponieważ jest lekki i owocowy. A o tej porze roku jest wyrazem tęsknoty za latem. Właśnie latem można go zrobić ze świeżych owoców. Mus może też przyjąć postać tortu owocowego, który zjadają wszyscy bez wyjątku.
Proporcja na ok. 6 pucharków
450 g mrożonych owoców, np. mieszanka kompotowa Hortexu
cukier do posłodzenia owoców
ok. 380 g kremówki 30 lub 36%
3,5 łyżeczki żelatyny (wg proporcji 1 łyżeczka na 250 g)
owoce do galaretki na wierzch lub zwykła galaretka z torebki
okrągłe biszkopty + coś do nasączenia, np. woda z sokiem z cytryny
Proponuję gotową mrożonkę lub owoce, które mamy zamrożone na zimę, np. mieszankę z malin, czarnych porzeczek, wiśni i truskawek. Podobne owoce są w mrożonce Hortexu. Z innych firm nie za bardzo się nadają, ponieważ często jest tam jeszcze rabarbar lub śliwki. W każdym razie – trzeba zwrócić uwagę na skład.
Rozmrażamy owoce i dodajemy trochę cukru, tyle ile lubicie. Można rozmrozić na ogniu, żeby było szybciej. Następnie miksujemy owoce i przecieramy przez gęste sito, żeby pozbyć się drobnych pestek z malin. Wystarczy raz. Po przetarciu owoców, ważymy je. Otrzymamy ok. 380 g pulpy owocowej. To istotne, gdyż musimy przygotować tyle samo śmietany. Kremówkę i owoce łączymy w proporcji pół na pół.
Pulpę owocową studzimy. Przygotowujemy żelatynę. Namaczamy ją w niewielkiej ilości zimnej wody, czekamy, aż spęcznieje, a następnie podgrzewamy w mikrofalówce, ale nie za mocno. Musi się rozpuścić. Lekko studzimy, a potem dodajemy do pulpy owocowej. Wstawiamy owoce do lodówki i pilnujemy w między czasie, żeby się zupełnie nie ścięły. Wyjmujemy je w chwili, kiedy zaczynają gęstnieć, najpierw na ściankach miski, ale na wierzchu jeszcze nie są ścięte. Gdybyście przegapili ten moment, zawsze można je na moment wstawić do mikrofalówki i podgrzać.
Przygotowujemy kremówkę – ubijamy ją do momentu, kiedy pojawiają się pierwsze ślady na śmietanie, czyli nie na sztywno. To istotne, ponieważ jeśli śmietana będzie za sztywna, trudno będzie ją połączyć z owocami. Odstawiamy jeszcze na moment do lodówki.
Do pucharków lub innych niskich szklanek wkładamy na spód biszkopty i nasączamy wodą z sokiem z cytryny lub jakimś alkoholem. Oczywiście można zrobić bez biszkoptów i będzie deser bezglutenowy.
Łączymy śmietanę z owocami, które zaczynają tężeć. Do owoców dodajemy trzy łyżki śmietany i silikonową łopatką mieszamy, delikatnie ruchem składającym, jednocześnie obracając miskę. Następnie dodajemy drugą część śmietany, mieszamy i trzecią część, delikatnie mieszamy. Przekładamy mus do pucharków i wstawiamy do lodówki, żeby mus stężał.
Z owoców przygotowujemy galaretkę, u mnie były to maliny ze słoika, można oczywiście zrobić galaretkę z torebki lub w inny sposób wykończyć deser, możliwości jest mnóstwo.