Napoleonka Bożenki

To przepis od mojej przyjaciółki. Oczywiście, to ona – Bożenka – jest mistrzem w pieczeniu tego ciasta. Niedawno, w czasie ferii,  jedliśmy napoleonkę z cukierni i niestety, w niczym nie przypominała domowego ciasta. Istotę stanowi krem, który trzeba samemu ugotować z mleka, mąki, żółtek, ewentualnie masła. Obawiam się, że w cukierniach zwykle wykorzystywana jest gotowa mieszanka proszkowa i dlatego krem nie jest dobry.

Ciasto
2,5 szklanki mąki pszennej (podzielonej 1+1+0,5)
szczypta soli
1 margaryna palma (250 g) – tak jest w oryginalnym przepisie, ale ja zamieniam na masło, które musi być w temp. pokojowej
niecała szklanka gęstej śmietany 36%, np. Piątnica w kubku
1. Zagniatamy jedną szklankę mąki  (wcześniej przesianej) z solą i ze śmietaną.
2. Zagniatamy drugą szklankę przesianej mąki z masłem lub margaryną.
3. Łączymy oba ciasta, podsypując pół szklanki mąki. Istotne, żeby zagnieść ciasta razem w następujący sposób. Oba ciasta formujemy w prostokąt, następnie kładziemy jedno na drugim i zawijamy w kopertę. Powtarzamy tę czynność kilka razy. ciasto schładzamy, nawet przez całą noc.
Przed pieczeniem wyjmujemy ciasto z lodówki i dzielimy na dwie części.  Formujemy kwadrat o wymiarach ok. 30 cm na 30 cm (jak najcieniej się uda). W trakcie pieczenia ciasto skurczy się. Nagrzewamy piec do temp. 200-220 stopni i pieczemy na złoto każdy placek.

Krem
1 litr mleka 3,3%
3 żółtka
1 całe jajko
1 szklanka cukru
1 cukier waniliowy
0,5 szklanki mąki pszennej (90 g)
0,5 szklanki mąki ziemniaczanej (100 g)
0,25 litra mleka, czyli szklankę, rozrabiamy z mąkami. Resztę, czyli 0,75 litra mleka zagotowujemy z połową cukru i cukrem waniliowym. Jajka ucieramy z resztą cukru. Najpierw dodajemy powoli gotujące się mleko do jajek, trzeba uważać, żeby nie robić tego za szybko, ponieważ jajka mogą się ściąć. Następnie dodajemy masę mleczno-mączną (najlepiej wlać przez sitko, żeby nie było grudek) i gotujemy, aż zgęstnieje.

Ciepłym kremem przekładamy upieczone placki. Posypujemy cukrem pudrem.