A dokładniej: drożdżowe bułeczki z mąki pszennej i ryżowej. Postanowiłam urozmaicić zwykłe bułeczki z białej mąki i uważam, że efekt wart zachodu. Odpowiednio niewielkie supełki mogą być dobrą ozdobą wielkanocnego koszyka ze święceniem.
Na ok. 20–25 sztuk
350 g mąki pszennej
150 g mąki ryżowej
40 g świeżych drożdży
ok. 125 ml mleka,
pół szklanki cukru
cukier waniliowy
skórka otarta z 1 pomarańczy
2 jaja całe+3 żółtka
100 g roztopionego i ostudzonego masła
1 jajko do smarowania
mak do posypania
Przygotowujemy składniki sypkie i mleko, a z nich bierzemy do rozczynu: drożdże, trochę mleka, mąki pszennej i łyżeczkę cukru (po wymieszaniu ma powstać konsystencja gęstej śmietany). Kiedy drożdże podrosną, przygotowujemy ciasto. Przesiewamy obie mąki, dodajemy cukier, skórkę, rozczyn, mleko, jajka. Wyrabiamy ciasto i kiedy jest już delikatnie wyrobione, dodajemy masło i wyrabiamy dalej. W efekcie ciasto ma być dość zwarte i elastyczne, żeby można było formować wałki, a potem supły. Ale należy też pamiętać, że po wyrośnięciu ciasto samoczynnie się zrobi bardziej zwarte, więc należy uważać przy pierwszym wyrabianiu i nie podsypywać za dużo mąki. Odstawiamy ciasto do wyrośnięcia, musi podwoić objętość. A następnie przekładamy ciasto na stolnicę posypaną mąką, delikatnie przegniatamy i dzielimy na części. Te delikatnie formujemy w wałki, tniemy i ponownie formujemy cienkie wałki ok. 1–1,5 cm grubości i 15 cm długości. Zawiązujemy w supeł i układamy (na blasze z papierem do pieczenie) jednym końcem na spodzie. Supełki odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 15 minut, potem smarujemy rozkłóconym jajkiem, posypujemy makiem. Wstawiamy do pieca nagrzanego do 180 stopni na 10–15 minut.
Z tego samego ciasta powstał też baranek dla mojej córki. Z maleńkich ślimaków uformowałam korpus baranka, a potem z małych wałeczków ciasta pozostałe elementy. Całość skleiła się dzięki jajku, którym baranek został posmarowany.