Tort caffe latte

Lekki i delikatny, dla smakoszy mlecznych kaw i słodkich deserów. Połączenie bitej śmietany z kawą i białą czekoladą przypomina w smaku latte. Zasadnicza część tortu to delikatna masa, której jedynie towarzyszy cieniutki biszkoptowy spód. Ciasto również wyglądem, a dokładniej wysokością i ilością warstw nie przypomina tradycyjnego tortu, ale dzięki temu jest naprawdę wykwintne.

latte

Biszkopt roladowy z przepisu Bożeny Sikoń (na blachę 40×60 cm)
8 jaj o rozmiarze L
120 g cukru kryształu
100 g mąki pszennej
60 g mąki ziemniaczanej
Całe jajka ubijamy na wysokich obrotach (tak jak białko do biszkoptu), dodajemy partiami cukier. Kiedy masa jest biała i puszysta (ubijamy dobrych kilka minut), przełączamy mikser na najmniejsze obroty i bardzo delikatnie dodajemy połączone mąki, wcześniej przesiane. Starannie i delikatnie mieszamy, tylko do połączenia składników. Teoretycznie mąka z jajkami powinna być wymieszana ręką, ale wolę prostszą wersję. Natychmiast przekładamy masę na blachę wyłożoną papierem lub matą silikonową, wyrównujemy. Pieczemy w nagrzanym piecu (180–200 st.) ok. 10–15 minut. Po wystygnięciu wycinamy blat o średnicy 26 cm. Biszkopt można przygotować dzień wcześniej.

Nasączenie (można zrobić dzień wcześniej i przechowywać w lodówce)
Gotujemy syrop cukrowy 50 proc. cukru i 50 proc. wody. Do tak małego tortu wystarczy 100 g cukru i 100 g wody – zagotowujemy pod przykryciem i studzimy. Następnie dodajemy alkohol, taki, który lubimy w połączeniu z kawą. Może to być jakaś brandy, amaretto lub czysta wódka. Jeśli chcemy, żeby tort był w smaku wyraźnie kawowy, możemy rozpuścić łyżeczkę kawy rozpuszczalnej i dodać do syropu. Nasącz w smaku powinien być wyrazisty, czyli mocno alkoholowy i mocno kawowy. Jeśli wolicie bez alkoholu, można do bazy, czyli syropu z wody i cukru dodać tylko kawę lub coś innego, co nada smak całemu ciastu, np. sok z wiśni itp.

Masa do tortu o wysokości ok. 3 cm i średnicy 26 cm
300 g śmietany kremówki 30 lub 36 proc. plus 100 g (u mnie jest to zawsze śmietana Mlekovity)
150 g białej czekolady, najlepiej w chipsach
2 łyżeczki żelatyny
2 łyżeczki kawy rozpuszczonej w minimalnej ilości wody i wystudzonej (lub prawdziwe espresso)

Przygotowujemy rant do tortu. Polecam te regulowane specjalne pierścienie, które można wykorzystać do przygotowywania wielu ciast na zimno. W środku smarujemy rant oliwą i posypujemy cukrem pudrem. Nadmiar cukru obsypie się przy kilu puknięciach o blat. Wkładamy do rantu biszkopt, który powinien być oczyszczony ze złotej skórki od pieczenia. Jeśli zostawimy tę skórkę, ciasto później będzie się rozwarstwiać. Za pomocą pędzla smarujemy biszkopt syropem do nasączenia. Odstawiamy.
Przy przygotowywaniu masy istotna jest dobra organizacja i cierpliwość. Inaczej łatwo zepsuć całość, ponieważ łączenie zimnej śmietany z ciepłą czekoladą i żelatyną wymaga wyczucia chwili.
Ubijamy 300 g śmietany, ale tylko do momentu, kiedy pojawią się pierwsze ślady (jeśli śmietana będzie za sztywna, trudno będzie ją połączyć z innymi składnikami), odstawiamy. Następnie podgrzewamy 100 g kremówki i dodajemy do czekolady i rozpuszczamy czekoladę w kąpieli wodnej lub w mikrofali (na najniższej mocy, włączamy kuchenkę, chwila, wyłączamy i mieszamy czekoladę, i tak kilka razy, aż się rozpuści). Czekamy, mieszając, aż czekolada ostygnie i będzie ledwie ciepła. W tym czasie namaczamy żelatynę w zimnej wodzie i po chwili rozpuszczamy w mikrofali, studzimy. Pierwszy krok: do czekolady dodajemy łyżkę ubitej śmietany i lekko mieszamy (w ten sposób wyrównujemy temperaturę), tylko łopatką, nie mikserem! Dodajemy kolejną większą porcję śmietany i delikatnie mieszamy łopatką. Drugi krok: dodajemy powoli wystudzoną kawę i oczywiście delikatnie mieszamy. Trzeci krok: do rozpuszczonej i wystudzonej żelatyny dodajemy łyżeczkę przygotowanej masy (śmietana z czekoladą i kawą) i dokładanie mieszamy. Powoli dodajemy żelatynę do pozostałej masy.
Wykładamy masę na biszkopt, wyrównujemy i wkładamy do lodówki na kilka godzin, najlepiej na całą noc.
Mój tort został ozdobiony połówkami orzechów włoskich i wiórami wytemperowanej czekolady (nie będę tego opisywać, ponieważ na wielu blogach można znaleźć informację na ten temat).